O ZABURZENIACH MIOFUNKCJONALNYCH
Co należy rozumieć pod pojęciem zaburzeń miofunkcjonalnych?
„Mio” oznacza mięsień, a określenie „miofunkcjonalny” dotyczy funkcjonowania mięśni, zwłaszcza ust (oral) i twarzy (facial). Zatem zaburzenia miofunkcjonalne dotyczą nieprawidłowych funkcji mięśni obszaru ustno-twarzowego, mających wpływ na pozycję spoczynkową języka, połykanie, oddychanie i funkcję żucia.
Terapia miofunkcjonalna po raz pierwszy została opisana przez Alfreda Rogersa w 1918 roku. Koncepcja, którą wprowadził w odniesieniu do znaczenia postawy spoczynkowej języka i oddychania przez nos dla rozwoju szczękowo-twarzowego, była przez wiele lat pomijana, choć jest to zagadnienie niezwykle istotne. Okazuje się bowiem, że rozwój struktur twarzy i zębów pozostaje pod silnym wpływem postawy ciała i funkcji tkanek mięśniowych (mięśni warg, języka, twarzy i mięśni żucia), wzmacnianych poprzez oddychanie przez nos.
Dźwięk jest wypadkową wszystkiego, co dzieje się w ciele. Istnieje ścisły związek między wadami postawy a wadami zgryzu. Napięcie w ciele (spowodowane np. stresem czy nieprawidłową postawą) przenosi się na mięśnie żwaczy, powodując ich przerost. Taka asymetria czaszki prowadzi do bólów głowy oraz problemów z kręgosłupem. Dlatego nigdy nie należy rozpatrywać wady zgryzu jako oddzielnej jednostki chorobowej – dotyczy to również bólu w stawie skroniowo-żuchwowym.
Skrzywienie kręgosłupa wpływa na wadę zgryzu, a ustawienie głowy warunkuje ustawienie żuchwy, języka i kości gnykowej. Jeśli ustawienie to jest nieprawidłowe, nie stanowi odpowiedniego podparcia dla pracy narządów artykulacyjnych (związanych z mową). Może wydawać się to zaskakujące, ale nawet chodzenie w butach na obcasie może powodować napięcie w stawie skroniowo-żuchwowym – napięcie w stopie przenosi się bowiem poprzez powięzi na inne partie ciała. Stopy są fundamentem naszego organizmu. Sokrates mawiał, że najlepsze obuwie to… brak obuwia! Pozwólmy więc dzieciom jak najczęściej biegać boso.
Powtarzane wielokrotnie czynności, takie jak spanie na boku, stanie w pozycji kariatydy (z przeniesieniem ciężaru ciała na jedną nogę) czy gra na skrzypcach, mogą również prowadzić do bocznych przemieszczeń żuchwy i w konsekwencji do zwiększonego napięcia mięśniowego.
Oddychanie, połykanie oraz artykulacja odbywają się w tej samej przestrzeni narządu żucia. Zaburzenie jednej z tych funkcji wpływa na kolejne. Kość gnykowa odpowiada za pozycję żuchwy i stabilizację aktu połykania. Zaburzenia jej funkcji mogą powodować problemy w obrębie miednicy (poprzez działanie powięzi przenoszących napięcia). Często, aby usunąć bóle np. w miednicy lub przygotować pacjenta do terapii miofunkcjonalnej, przywracającej prawidłowe połykanie, należy najpierw odrotować kręgi szyjne (na których zawieszona jest kość gnykowa).
Podczas aktu połykania język unosi się pionowo – jego czubek dotyka wałka dziąsłowego, zgarnia pokarm po podniebieniu i przesuwa go ku tyłowi, wytwarzając lekkie podciśnienie. W tym samym miejscu język powinien znajdować się w pozycji spoczynkowej. Prawidłowa pozycja spoczynkowa języka i prawidłowe połykanie to dwa kluczowe elementy warunkujące prawidłowy rozwój mowy oraz struktur szczękowo-twarzowych.
Nie jest możliwe trwałe skorygowanie seplenienia międzyzębowego (gdy język podczas artykulacji znajduje się między zębami) bez przywrócenia prawidłowych funkcji połykowych. Bez tego dziecko, mimo poprawnej wymowy w ćwiczeniach kontrolowanych, nadal będzie sepleniło w mowie spontanicznej. Bardzo istotna jest więc świadomość, jakie konsekwencje – poza wadami wymowy – niesie za sobą nieprawidłowe połykanie.
W ciągu doby dochodzi do około 2000 aktów połykania. Jeśli połykanie odbywa się nieprawidłowo, język napiera na zęby, generując siły prowadzące do anomalii w ustawieniu zębów, w budowie szczęk i podniebienia, a tym samym do zmian w wyglądzie twarzy.
Zdjęcie przedstawia nienormatywne połykanie

Zaburzenia w pozycji spoczynkowej języka i we właściwym połykaniu mogą być spowodowane ankyloglosją, czyli skróceniem wędzidełka językowego.
Dawniej, gdy kierowałam dzieci na frenulotomię (podcięcie wędzidełka), zdarzało się, że otrzymywałam informację zwrotną, iż można wędzidełko rozciągnąć ćwiczeniami. Wskaźnikiem kwalifikującym do zabiegu było tworzenie się przy wysunięciu języka charakterystycznego „serduszka”. Na szczęście dziś wiadomo, że wędzidełka nie da się rozciągnąć! Lekarze coraz chętniej współpracują z logopedami i neurologopedami, biorąc pod uwagę ocenę funkcji języka.
Znaczne skrócenie wędzidełka uniemożliwia lub istotnie ogranicza ruchomość języka, co bywa kompensowane nadmierną pracą żuchwy, prowadząc do przeciążeń narządu żucia i stawu skroniowo-żuchwowego. Ankyloglosja zaburza pozycję spoczynkową języka, ogranicza umiejętności pokarmowe i artykulacyjne, powoduje oddychanie przez usta, utrudnia oczyszczanie jamy ustnej i transport śliny (ślinienie się). Niemożność wytworzenia podciśnienia w jamie ustnej skutkuje nadmiernym napięciem mięśnia okrężnego ust, mięśni podgnykowych oraz obręczy barkowej.
Coraz większa dbałość rodziców o leczenie ortodontyczne sprawia, że także dorośli decydują się na aparat ortodontyczny czy podcięcie wędzidełka językowego (często jako etap przygotowania do leczenia ortodontycznego). Należy jednak pamiętać, że do podcięcia niezbędne jest wcześniejsze przygotowanie mięśniowe, a po zabiegu konieczne jest wdrożenie terapii logopedycznej i masaży, by poprawić mobilność języka i zapobiec zrostom ograniczającym jego ruchomość. (Zabieg laserowy jest odradzany z uwagi na ryzyko przegrzania tkanek i ich wtórnego usztywnienia).
Zdjęcie przedstawia skrócone wędzidełko językowe

Konsekwencją dysfunkcji oddychania i żucia oraz ograniczeń czynnościowych jest niedorozwój szczęki, dlatego w takich przypadkach niezbędne jest leczenie ortodontyczne. Jednak ortodoncja nieuwzględniająca terapii miofunkcjonalnej i eliminacji przyczyn dysfunkcji może skutkować nawrotem problemu. Praca wyłącznie nad objawem, bez likwidacji przyczyny, nie przyniesie oczekiwanego efektu. To funkcja kształtuje strukturę – tak jak woda drąży skałę.
Dlatego w procesie leczenia kluczowa jest współpraca logopedy/neurologopedy, chirurga szczękowego, ortodonty, laryngologa, fizjoterapeuty i osteopaty.
Dzieci z zaburzeniami miofunkcjonalnymi to często dzieci z otwartą buzią w spoczynku, językiem wysuniętym na zewnątrz, ślinieniem się, a także chrapiące w czasie snu. Stale otwarte usta i nieaktywne mięśnie – w tym mięsień okrężny warg i mięsień bródkowy – wpływają na zmianę mimiki i wyglądu twarzy.
W ramach profilaktyki ważne jest:
- wczesne zwracanie uwagi na budowę wędzidełka językowego,
- ocena oddychania i połykania,
- prawidłowe karmienie dziecka – zgodne z etapami rozwoju i rozszerzania diety, aby we właściwym czasie budować funkcję żucia.
Zbyt długie podawanie pokarmów miksowanych, przedłużanie karmienia butelką czy zbyt późne uczenie picia z kubka otwartego sprzyja utrwalaniu nieprawidłowej pozycji spoczynkowej języka i zaburzeń pracy żuchwy.
Należy również eliminować parafunkcje, takie jak ssanie kciuka czy obgryzanie paznokci, które wpływają na układ zgryzowy, pozycję języka i sposób połykania.
Dzieci chrapiące w ogromnej większości mają nieprawidłowy sposób połykania. Chrapanie, wynikające np. z przerostu migdałków, powoduje niewłaściwy tor oddechowy i wymusza nieprawidłową pozycję głowy (często odchyloną ku tyłowi), co dodatkowo sprzyja powstawaniu zaburzeń miofunkcjonalnych.
Człowiek jest niezwykle złożoną istotą, w której funkcje wzajemnie na siebie oddziałują. Zaburzenia jednych prowadzą do zaburzeń innych. Dlatego na pacjenta należy patrzeć holistycznie. Od tego, jak szybko wychwycimy nieprawidłowości i jak szybko na nie zareagujemy, zależy, czy uda się uniknąć problemów z mową i zdrowiem w przyszłości. A od tego w dużej mierze zależy komfort naszego życia.